Dziękuję za zainteresowanie. Moim hobby od wielu lat są podróże, a od ładnych kilku lat podróże motocyklowe. Na motocyklu jeżdżę dziesiątki lat (od 1988 roku). Im dłużej jeżdżę, tym bardziej dojrzewam do podróży samotnych, w pojedynkę. Byłem na wielu wyprawach motocyklowych w grupie, lecz doszedłem (dojechałem) do wniosku, że samotna jazda, pomimo pozornie mniejszego bezpieczeństwa, daje poczucie prawdziwej przygody. Ludzie inaczej odbierają samotnego podróżnika (nie tylko na motocyklu), są dla niego bardziej otwarci. Łatwiej nawiązać kontakt z pojedynczą osobą niż z grupą. Także samotny jeździec inaczej postrzega otoczenie, jest bardziej wyczulony na to, co go otacza. Nie tylko chodzi o drogę, ale o te wszystkie rzeczy, które są niewidoczne, gdy jedziemy w grupie, w kolumnie.