Poniżej cytaty wpisów Andrzeja na forum Burgmania
Napisany 11 sierpień 2015 – 14:46
Witejcie roztomili, nie wiem dlaczego tak narzekalem na ruskie drogi, dzisiejsza trasa znowu dała nam w kość. Z Chorogb dojechaliśmy do Kalaikchum , takich urwisk jeszcze nie widziałem w dole rzeka Pandz po drugiej stronie Afganistan , widoki przepiękne ale strach przed upadkiem niesamowity. Po stronie afgańskiej ścieżki wykute w skale jakieś niskie domki nie widać żadnych ludzi ale ludzie tam żyją , zauważyłem człowieka z osiolkiem. Trasa była bardzo wymagająca i męcząca w szutrze ostre podjazdy i zakrety Tiry z tyłu i z przodu o LandCruizerach nie wspomnę jeżdżą szalenie ale daliśmy rade . Zawsze najlepsze przed nami, Marcin mówi że nic gorszego nie może nas spotkać, po prostu zahartowalismy się.
Napisany 23 sierpień 2015 – 17:54
Witejcie roztomili, dojeżdżamy do kraju , skończyły się złe drogi bo w porównaniu z tymi którymi jedziemy teraz nie ma porównania . Kosztowała nas ta podróż dużo zdrowia i wyrzeczeń , motory dostały niesamowite ciegi, w moim mam kompletnie zużyte zawieszenie uszkodzone kufry ale to się naprawi . Pozostaje to co w sercu co w głowie i na zdjęciach , a tak naprawdę to tęsknimy za Wami za domem . Osobiście mnie będą prześladować wyjęte z kontekstu odcinki trasy którą pokonaliśmy np. przejazd przez góry na 4500 m, potem w dół przez wioski tak malutkie i tak odległe od siebie że dziwi fakt że ludzie tam żyją. Następny odcinek to dojazd do Beyney w Kazachstanie z granicy Uzbekistanu w samym miasteczku zresztą też był koszmar , odcinek w Tadzykistanie z Kulajchum do Kuljab ,także na długo zostanie w pamięci . Nomrog w Mongolii , noga spuchnieta jak bania , nie mogłem włożyć buta , do tego mieliśmy problemy żołądkowe , wydawało się że nie wydostaniemy się stamtąd . Czekaliśmy z Marcinem na rozpoczęcie podróży życia a teraz ona dobiega końca , no cóż czas płynie nieubłaganie ale przygoda była . Do zobaczenia w kraju .
Napisany 30 sierpień 2015 – 13:22
Witejcie roztomili , pozwole sobie i ja na napisanie krotkiego epilogu o naszej wyprawie, czasem mielismy pecha innym razem duzo szczescia . Nie mielismy zadnej powaznej kontuzji ani awarii , ani kapcia w motocyklach ale nie widzielismy Samarkandy , nie przejechalismy tunelu Anzob . Bylo kilka momentow strachu , wlos sie jezyl , pot na plecach ale taka jest dzika przyroda i w gorach to ona dyktuje warunki . Po wyjezdzie z Kalaihum zauwazylismy przy nowej ,rowniutkiej , asfaltowej drodze jakas akcje nad rzeka , okazalo sie ze wczoraj wpadl mikrobus i zginelo 8 osob , teraz szukali cial . Szokujace bylo w tych krajach przejechane kilometry po pustkowiu , bez siedlisk ludzkich , tam gdzie byly sprzyjajace warunki i woda tam zyli ludzie . Pytalem sie tubylcow kak u was zimoj , przy minus 40 stopni i dwoch metrow sniegu byli odcieci od swiata , zimne zimy , gorace lata to jest Azja Srodkowa . W Nomrog dziewczyna z kuchni w gostinnicy pytala sie czy nie mamy tabletek przeciwbolowych , bo jej mame bolala glowa a do apteki 100 km stepu . W Azji Srodkowej drzemie ogromny potencjal , poprawa infrastuktury , nowe drogi i miasta uczynia z tych rejonow bogate panstwa , oczywiscie przy ogromnych nakladach finansowych ze wzgledow na warunki geofizyczne . Widzielismy na niektorych przeleczach potezne buldozery oraz mierniczych z teodolitami do wytyczania trasy , czyli cos sie dzieje ale moze z pewnymi odcinkami nic nie robic , ludzie zyja z dziada , pradziada tak samo i nie chca zmian . Zobaczylem Buchare ,Schiwa , wiem gdzie jest Chorog , Sary Tasz , Murgab i wiele innych miejsc i to mi wynagrodzilo caly trud tej wyprawy a niestety szescdzieciolatkowi dal sie mocno odczuc , zawsze chcialem zwiedzac swiat ale za pozno zaczalem . Warto bylo i to by bylo na tyle .