W planach fajny wyjazd. W dwa tygodnie mamy zamiar odwiedzić cztery duże miasta Ameryki Południowej: Buenos Aires – stolicę Argentyny, Montevideo – stolicę Urugwaju, Sao Paulo oraz Rio de Janeiro w Brazylii.
Na każde miasto przypada 3-4 dni. Jak zwykle mało czasu. Nic na to nie poradzę. Póki pracujemy zawodowo, zawsze będzie trzeba mieścić się w kilku tygodniach. A tak pięknie by było mieć kilka miesięcy na zwiedzanie.
Z Warszawy, przez Rzym, lecimy do Buenos. Stamtąd statkiem płyniemy do Montevideo, dalej samolotem do Sao Paulo i autobusem do Rio de Janeiro.
Startujemy w poniedziałek!
[Aktualizacja]
Do poniedziałku dwa dni. Spokój i dużo czasu na spakowanie. W planach jeszcze jakieś zakupy i spotkania. Nie można popadać w lenistwo, lecz pośpiech jest zbędny. Do czasu. Otóż Alitalia przesyła sms a zaraz potem email, informując że lot do Rzymu został odwołany i celem podjęcia dalszych kroków należy się zgłosić do pośrednika, u którego kupowało się bilety. Co za informacja!
Dzwonię to eSky, gdzie kupowałem bilety i przedstawiam problem. Żadnych zmian w swoich systemach nie widzą i umawiamy się, że oddzwonią jak dowiedzą się o co chodzi. Wracam do pracy ale po kilku godzinach dzwonię do Alitalia. Dowiaduję się, że przyczyną jest strajk personelu, zaplanowany na dzień naszego wylotu. Najgorsze jednak jest to, że nie tylko z Warszawy do Rzymu ale także z Rzymu do Buenos Aires, samolot został odwołany.
Firma proponuje wylot trzy dni później. To jest nie do przyjęcia. Biorąc pod uwagę nasz plan, to będziemy wtedy płynąć do Urugwaju. Badam inne możliwości. Jest szansa aby lecieć jutro, czyli dwa dni przed planowaną datą. Zostały ostatnie 4 miejsca w samolocie. Decydujemy się na to. Trochę szaleństwo, ale lepsze zyskanie dwóch dni niż utrata czterech.
Wieczór i początek nocy upływa na praniu i pakowaniu, żeby o dziewiątej rano następnego dnia wyruszyć na lotnisko na samolot do Rzymu.
https://www.alitalia.com/en_it/fly-alitalia/news-and-activities/news/info-strike-25-november.html