Wyruszam na miesiąc do Argentyny. Dwa pierwsze tygodnie spędzę w Buenos Aires. Kolejne dwa w Patagonii.
Jest to realizacja wieloletniego marzenia połączonego z nowymi planami.
Poleciałem Turkish Airlines. Lot przez Stambuł nie jest optymalny, lecz to połączenie wygrało ceną. Cena 4800 zł i w to wliczone dwa bagaże rejestrowane. A w tę podróż muszę wziąć i cywilne miejskie ubranie i cały osprzęt i ubrania motocyklowe i to typu adventure. Udało mi się dzięki temu spakować kask do dużej walizki, zarówno w kabinie i w czasie przesiadek mam tylko mały plecaczek.
Lot jest bardzo długi i męczący. Notujemy dodatkowo dwie godziny opóźnienia. Ostatecznie ląduję w Buenos Aires o pierwszej w nocy.
Dwa tygodnie spędzę w mieście. Wynająłem dwa mieszkania na każdy tydzień. Każde w innej dzielnicy, lecz jednak w ścisłym centrum (jak dla mnie) – Retiro i San Telmo.
Na razie mija drugi dzień pobytu a pierwszy, który mam całkowicie dla siebie. Dużo chodzę po okolicy, którą pamiętam z pierwszego pobytu tutaj. Teraz jednak mam dużo czasu. Rano biegam a okolica temu sprzyja. Co dwa dni mam lekcję hiszpańskiego.