376 km, Ułan-Ude (RUS) – Darchan (MGL)
Droga do granicy przepiękna, pogoda wspaniała jedziemy i podziwiamy. Już step dookoła. Po trzech godzinach dojeżdżamy do granicy. Prawie pusto. Wszystkie formalności na obu stronach zajęły jakieś dwie godziny. W tym czasie rozszalał się deszcz. Przeczekaliśmy i dalej w drogę.
Poczułem się słabo za kierownicą. Po godzinie chyba jazdy chciałem tylko dojechać do najbliższej stacji bo czułem, że bardzo źle ze mną i dalszych kilometrów nie zrobię. W mieście Darchan na stacji czułem się tragicznie, po wyjściu z toalety nadal tragicznie i widzę, że ledwo dojdę do motocykla. Doszedłem, położyłem się na poboczu i straciłem przytomność. Ocknąłem się jak ratownik z karetki mierzył mi ciśnienie i obmacywał brzuch. Trochę mi przez to świadomość wróciła. Zapakowali mnie do karetki i zawieźli do szpitala. Tam zbadali i wykluczyli poważniejsze zagrożenia. Diagnoza jak padła to – przegrzanie organizmu. Jakie przegrzanie w tej temperaturze. Stawiam na ostre zatrucie pokarmowe. Poleżałem 3 godziny, nawodnili mnie i wróciłem do jako takiej formy. Jest tu nawet fajny hotel, więc mamy nieplanowany postój.
Co najważniejsze – Andrzej ! Naprawdę nie mam słów. Od momentu jak skisłem, zajął się wszystkim: mną, motocyklami dwoma, zostawionymi rzeczami, kurtkami, kaskiem. Pojechał ze mną do szpitala, potem wrócił. Znalazł hotel, przyprowadził mój sprzęt i nawet wniósł bagaże. Serdecznie mu za to dziękuję. Prawdziwy kompan.
Day 18
376 km, Ulan-Ude (RUS) – Darkhan (MGL)
The road towards the border is beautiful, the weather is great. We are riding and looking. The steppe is all around us. We reach the border after three hours. It’s almost deserted. All the formalities on both sides take us about two hours. It starts to rain at the time. We wait it out and set off again.
I felt faint behind the wheel. After around one hour of driving I just wanted to reach the next station because I felt that it’s bad and I’m not going to ride further. On a station in the city of Darkhan I felt terrible; after leaving the toilet my condition didn’t change. I knew that I could hardly reach my motorcycle. I did it, then lied down on the wayside and fainted. I woke up when a paramedic from an ambulance was checking my blood pressure and touching the belly. Thanks to these activities my consciousness returned. They put me in the ambulance and took to a hospital. They examined me there and rejected more serious threats to my life. The diagnosis – overheating the organism. What an overheat in this temperature!? I bet that it was an acute food poisoning. I lied for 3 hours, they rehydrated me and I went back to the form. Here’s a nice hotel so we have an unplanned stop.
What’s the most important – Andrzej! My words really fail me. From the moment I fainted he took care of everything: me, two motorcycles, our things left, jackets, my helmet. He went with me to the hospital and then returned, found the hotel, brought my equipment and even my luggage. I thank him so much. A true companion.