364 km, Kursk (RUS) – Borzna (UA)
Na wszelki wypadek zaplanowaliśmy dziś mało kilometrów, gdyby na granicy był tłok. Według naszej wiedzy Bacziwsk to jedno z pierwszych dużych bezpiecznych przejść.
Okazało się, że samochodów jest niewiele. Poza tym my zawsze jedziemy na sam początek omijając całą kolejkę i nigdy nas jeszcze nie cofnięto. W sumie granica zajęła godzinę a wszystko odbyło się sprawnie i miło.
W Rosji jeździ od groma (tysiące) ciężarówek ukraińskich. Wojna wojną, a biznes się toczy.
Tak więc o godzinie 15 byliśmy już w motelu. Bardzo fajny, nowy i do tego tani. Jedyny minus to taki, że w szczerym polu i bez restauracji. Andrzej wsiadł na motocykl i pojechał na zakupy dwa kilometry do pobliskiej wsi.
Do smarowania łańcucha Andrzej skonstruował własne urządzenie. Zdarza się, że zapomni go wyłączyć i wtedy tył motocykla wygląda tak | Andrzej constructed his own chain lubricating device. Sometimes he forgets to turn it off and the rear of his motorcycle looks like that.
Day 59
364km, Kursk (RUS) – Borzna (UA)
We planned a short distance for today, just in case of traffic on the border. According to our knowledge, Bachivsk is one of the first big and safe crossing point.
Fortunately, not many cars were on the border. Apart from that, we always ride to the beginning of queue, passing all vehicles and we’ve never been forced to go back. Generally we spent one hour on the border, everything was carried out fast and nicely.
Thousands of Ukrainian trucks are traveling in Russia. War is war but business goes on.
So at 3p.m. we were in the motel. It’s cool, new and additionally cheap. The only disadvantage is the lack of restaurant and location in the middle of nothing. Andrzej got on his vehicle and rode 2km to a village nearby to buy anything.