Dzień lenistwa, lub pozostając w chińskim nazewnictwie Dzień Niebiańskiego Lenistwa i Harmonii. Mówić po naszemu…wstaliśmy w południe.
Pierwsze kroki do Świątyni Nieba. Ogromny park i kompleks budowli sakralnych. Długo się chodzi. Budowle są w pewnych odległościach od siebie. Warto było iść.
Spędziliśmy chwilę oglądając jak w parku tańczą tancerki. Fajny styl, zupełnie inny od naszego.
Qianmen Street. Pełno sklepów, tłoczno. Ulica z klimatem. Mocno komercyjna. Tramwaj jest atrakcją dla dzieci i nie odgrywa roli transportowej.
Dochodzimy nią do placu Tiananmen. Sporo wojska i odwiedzających, jeszcze po niedawnych obchodach. Duży plac. W centralnej części stoi klockowate mauzoleum Mao Zedonga (zdjęcie ze mną) i dalej pomnik Bohaterów Ludowych.
Mamy obok hotelu salon leczniczego masażu. Wieczorem poszliśmy na foot massage. Jest to frajda ale również bardzo przydatna i praktyczna rzecz. Nogi mamy obolałe od codziennego chodzenia. Dziennie robimy około 20 km pieszo.