Archiwum kategorii: Mongolia 2015

Dzień 55 (Beynau – Atyrau)

459 km, Beynau – Atyrau

Luźny jak nigdy dzień. Wyspałem się, że aż mnie głowa boli.

Rano musieliśmy wymienić walutę, więc zeszło się z wyjazdem aż do dziesiątej. A potem ponad czterysta kilometrów drogi i właściwie jeden tylko zakręt. Pomimo tego niemal brak zmęczenia. Paliwo nareszcie dobrej jakości. Motocykl pracuje nareszcie tak jak dawniej. Droga idealna.

W Atyrau pobędziemy dzień lub dwa. Mój kuzyn kilka lat był tutaj lekarzem i z jednym z jego znajomych pójdziemy dziś na kolację. Samo miasto jest mocno industrialne ale centrum sprawia miłe wrażenie. Na razie tylko przejazdem wszystko widzieliśmy.

Wieczorem poszliśmy na kolację oraz pooglądać miasto. Zupełnie fajnie to wygląda.

IMG_5163IMG_5174 IMG_5173 IMG_5172 IMG_5171 IMG_5196 IMG_5197 IMG_518343

 

 


Day 55
459km, Beynau – Atyrau

An easy day, like never before. I got so much sleep that I had a headache.

In the morning we had to exchange the money so we set off at 10a.m. Then 400km to ride and actually only one bend. Despite these hardships we didn’t feel tired. Good petrol, at last. The motorcycle works like before, at last. The road is perfect.

We will spend one or two days in Atyrau. My cousin was a doctor here for some years and we will have a supper tonight with one of his friends. The city is very industrial but its centre seems nice. So far we saw everything here only during our ride.

In the evening we went to eat the supper and see the city. It looks quite nice.

Dzień 56 (Atyrau – Astrachań)

382 km, Atyrau (KZ) – Astrachań (RUS)

Zamiast dwóch dni w Atyrau, zrobiliśmy krótki przelot do Astrachania. Nigdy nie wiadomo ile zajmie granica. Bywało, że i 3-4 godziny. Poza tym hotel w Atyrau pomimo wysokiej ceny 60$ nie był fajny. Tu mamy podobnej jakości hotel za 14$.

Wspomnę tylko że droga do granicy była średnia a ostatnie 20 kilometry bardzo dziurawe. Sama granica była chyba najszybsza w całej naszej podróży. Niesamowite 30 minut. To jest szok! Zwłaszcza, że rosyjskie granice są bardzo formalne. A tu po prostu wehikuł czasu. Wyjechaliśmy wcześniej niż wjechaliśmy. To dla tego, że ponownie odebraliśmy dwie godziny! Już nas od Polski dzieli jedna godzina.

Poza tym widzieliśmy wczoraj pierwszego TIRa na polskiej rejestracji. Jakie to miłe i patriotyczne. Ostatni samochód z polski widzieliśmy właściwie w dalekiej Syberii a potem (chyba) jeden i to już ostatni w Mongolii.

Południowe granice Ukrainy są zamknięte. Będziemy jechali przez Wołgograd i Woroneż. Trochę dłużej ale to wszystko co można chyba wymyślić. Oczywiście południowa opcja przez Gruzję odpada. Nawet nie chcemy robić jakiegokolwiek tranzytu tamtędy. Pojedziemy tam innym razem jako osobną podróż.

Wspomnę, że dziś zjedliśmy przepyszny obiad, chyba najlepszy od bardzo dawna. Wieprzowe żeberka w sosie czosnkowym z frytkami. Wieprzowe! Wieprzowiny nie jedliśmy chyba ze czterdzieści dni. Drżyjcie świnie, powracam!

IMG_5199

Granica po przekroczeniu | The border after crossing it

IMG_5201

Most pontonowy, płatny 50 RUB | The floating bridge, 50 RUB charge

IMG_5204 IMG_5203IMG_5205 IMG_5206 IMG_5207 IMG_5208 IMG_520944

 

 


Day 56
382km, Atyrau (KZ) – Astrakhan (RUS)

Instead of two days in Atyrau, we made a short ride to Astrakhan. You never know how long you will be on the border. Sometimes 3-4 hours. Apart from that, the hotel in Atyrau wasn’t good despite its high price (60$). Here we have a similar hotel for 14$.

I will only mention that the road to the border was mediocre and the last 20km were full of holes. The border itself was probably the fastest during the whole journey. Incredible 30 minutes. It’s a shock. Especially if you think about the fact that Russian borders are very formal. And here we simply had a time machine. We set off earlier than we came to the point. This is because we took back two hours! Only one-hour difference between this place and Poland.

Apart from that, yesterday we saw the first truck with Polish registration number. It’s so nice and patriotic. In fact, the last car from Poland we saw was in the far Siberia and then (probably) one in Mongolia (and this is the last).

Southern borders of Ukraine are closed. We will ride through Volgograd and Voronezh. It’s a bit longer road but probably the only option. Of course the southern route via Georgia can’t be taken into consideration. We even don’t want to make any transit there. We will ride there another time, it will be a separate journey.

I must mention that today we have eaten a delicious dinner, probably the best since a long time. Pork ribs in garlic sauce with frites. Pork! We haven’t eaten any pork for about forty days. Tremble pigs, I’m coming!