Zero km, Sumy
Ostatecznie robimy dzień wolny. Od rana leje jak z cebra, ale byliśmy zdecydowani żeby jechać. Spakowaliśmy nawet cały ekwipunek na sprzęty. Prognoza pogody nieciekawa, zarówno w Sumy jak i w Woroneżu deszcz. Andrzej zaproponował żeby zostać. Sprawdziliśmy w obecnym hotelu, że nie ma problemu z pokojem a w Woroneżu przez Booking bez problemu zmieniliśmy daty z poniedziałku na wtorek. Sprawa załatwiona i mamy wolny dzień, z którym nie wiemy jeszcze co zrobić. Połazimy jak przestanie padać.
Natomiast prognozy na następne dni są całkiem niezłe, może więc ten wolny dzień wybije nas z rytmu jazdy w złej pogodzie. Zresztą często tak właśnie bywa. Czyta się na Forum jak przykładowo dwie ekipy wracają z Chorwacji z jedno, dwu dniowym przesunięciem. Jedni jadą dwa dni ulewie i klną na czym świat stoi i ich koledzy nie mogą się nachwalić przepięknych okoliczności w jakich dane im jest podróżować.
Nie możemy też zdobyć informacji od miejscowych jak długo zejdzie nam na granicy. Nikt nic nie wie, ale wszyscy zapytani są pesymistyczni w ocenach. To także pokazuje ogólny nastrój w społeczeństwie.
We wtorek pobudka dość rano, nawet przed śniadaniem i mamy 70 km do granicy. Oby nam się zeszło w dwie godziny (takie jest moje neutralne założenie bazujące na zeszłorocznym wyjeździe do Petersburga) i potem zaledwie kilka godzin do Woroneża. Właśnie z uwagi na granicę nie pchamy się dalej do Tambowa, który przy braku granicy byłby naturalnym celem dnia.
Day 3
Zero km, Sumy
Eventually we have one day off. Rain pours since morning but we were determined to go. We even packed all the equipment. The weather forecast is not interesting, it rains both in Sumy and in Voronezh. Andrzej suggested to stay. We checked the hotel and there is no problem with accommodation while in Voronezh we changed the dates from Monday for Tuesday via Booking. The matter is settled and we have a day off but don’t have ideas how to spend it. We will walk around after the rain.
However, forecasts for the next days are completely bad so maybe this day will have bad impact on our rhythm of riding in bad conditions. It happens, anyway. You can read on Forum that for example two crews come back from Croatia with one- or two-day delay. Some people ride for two days in a rainstorm swearing all the time while their colleagues can’t praise enough the beautiful circumstances in which they are traveling.
We can’t obtain information from the locals how long we are going to be on the border. Nobody knows it but everybody is pessimistic. It also shows the general mood of the society. On Tuesday we are going to wake up early in the morning, even before breakfast, and ride for 70 km to the border. I hope that we will manage to do that within two hours (that’s my neutral assumption after the last year’s journey to Petersburg) and then just a few hours to Voronezh. Because of the border we are not going further to Tambov, who would be our natural goal of the day if there wasn’t any frontier.