Archiwum miesiąca: sierpień 2021

Dzień 2 Pfunds

Cały dzień w drodze. 9 godzin!

Rano piękny poranek ale wszędzie rosa. Trochę obeschło ale i tak wszystko wilgotne. Spakowaliśmy osprzęt i o 9 w drogę.

Pyszna kawa z ekspresu. Coś pysznego z rana pod namiotem

Ponad 600 km w siodle. Upał po 36°. Łatwa ale męcząca swoją monotonią podróż.

Tankowanie co 350 km ale częstsze przerwy na picie. Upał.
Winiety przed wjazdem do Austrii
Odpoczynek

O 18:30 dotarliśmy do kempingu w miejscowości Pfunds. Ładne miejsce w Tyrolu. Zaplecze sanitarne też ok. Lepsze niż w Czechach.

Mam ze sobą jedzenie liofilizowane. Przetestowałem je kilka lat temu i ufam mu. Beef strogonof nad alpejskim jeziorkiem smakuje całkiem dobrze.

Na jutro słabe prognozy. To źle, bo jutro bardzo kręta droga w planach. Zobaczymy.

Męczy mnie też codzienne zwijanie i rozbijanie obozu. Zasadniczo lubię ten styl nocowania, ale dwie godziny pracy rano i godzina wieczorem już chyba nie jest dla mnie.

Lokalizacja na koniec dnia

Dzień 1 Souš

Dobrze zacząć dzień od dobrego śniadania.

Dojazd na Kemping Matylda w miejscowości Souš w Czechach – miejsce spotkania z moimi kolegami, tak zaplanowałem aby nie jechać tylko drogami szybkiego ruchu.

Trasą zajmie mi nieco ponad trzy godziny.

Po śniadaniu, które było bardziej niż obfite, ruszyłem w trasę.

Do Zgorzelca autostradą a następnie w dół do Czech, mijając Elektrociepłownię Turów.

Wielkość tego kombinatu robi wrażenie. Kominy giganty. Ogromny obszar. Kilometry rur i instalacji. Szacun.

Kilka kilometrów dalej mijamy po lewej kopalnie odkrywkową. To kolejny szok gdy idzie i wielkość tego przedsięwzięcia. Słowa nie oddają wielkości tej „dziury”. Nieprawdopodobny wpływ człowieka na środowisko naturalne.

Potem już w Czechach drogi kręte, troche górzyste, prędkości niskie.

O godzinie 15 dotarłem na Kemping Matylda w miejscowości Souš i spotkałem się się z kolegami.

Panuje upał. Piwo jest dobrym lekiem na upał.

Pozycja na koniec dnia