Archiwum miesiąca: październik 2023

Dzień 7. Chill out

Upalny dzień. Gorętszy niż poprzednie.

O wschodzie słońca kilka kilometrów joggingu aby choć trochę spalać nadmiarowe kalorie i trzymać formę.

W południe pojechaliśmy do Bishop Museum. Muzeum historii i kultury Hawajów. Nieprawdopodobnie klimatycznie i gustownie urządzona wystawa. Pięknie zaprezentowane eksponaty, światło a nawet zapach.

Bardzo dużo eksponatów ze wszystkich wysp Pacyfiku. Bo o to właśnie chodzi aby pokazać pochodzenie Hawajczyków i ich związki z innymi wyspami. Jak przeplatały się losy Polinezyjczyków przez tysiące lat. Jak powstawała dzisiejsza kultura, języki i obyczaje.

Na zewnątrz

Była masa ciekawych informacji ale jedna zwłaszcza zapadła mi w pamięć. Polinezyjczycy sami doszli do tego, że rok trwa 360 dni i sami uznali, że jest 12 miesięcy. Mówimy i pradawnych czasach i nie mieli wtedy kontaktu z innymi cywilizacjami. Dla mnie to zaskakujące. Tak samo dobrze rozpoznali fazy księżyca i stosowali je do swoich kalendarzy agrarnych. Robi to na mnie wrażenie.

Potem pojechaliśmy na zaległy imieninowy sernik, z okazji moich imienin. Wcześniej nam się nie udało dostać do Cheesecake Factory. Restauracji w której zawsze był tłok i kolejka chętnych czekających do wejścia.

Pyszne, duże i oczywiście kaloryczne (rano biegałem) serniki. Do tego równie pyszna kawa. Rozumiem już skąd te tłumy.

Na plażę tuż po zachodzie słońca i po serniku.

Chodziło za mną aby się napić piwa lokalnego. Niby jest dużo ale nie mój styl. Zachęcający napis zwabił mnie i kupiłem hawajskiego portera. Smaczny, zbyt lekki. Taka IPA ciemna. Ale dobry wybór. Nie żałuję.

Dzień 5 i 6. Harley-Davidson

Kto by nie chciał pojeździć po wyspie Oahu nowiutkim Harleyem. Nie ma takich. Każdy by chciał.

Wyspę da się objechać w jeden dzień ale ja chciałem pojeździć i nocą i za dnia. Dlatego dwa dni to idealna opcja.

Wolność którą daje motocykl jest jedną z kilku miłości mojego życia.

Pojechaliśmy odwiedzić tablicę upamiętniającą Hawajskiego muzyka – Israel Kamakawiwoʻole.

Każdy zna jego piosenki. Zwłaszcza tę jedną. Ale proponuję posłuchać więcej piosenek. Głos nieprzeciętny.

Over The Rainbow

Słabość do odwiedzania cmentarzy nie słabnie. Oto kilka zdjęć z hawajskiego. Wjeżdża się samochodem pod sam grób.

Następnie już od tej pory sam, pojechałem zrobić zdjęcie popiersiu Israela w zachodniej części wyspy.

Zupełnie już po ciemku objechałem środkową i wschodnią część wyspy, z czego już nie ma prawie zdjęć.

Do hotelu wróciłem zmęczony i szczęśliwy. Ręce miałem tak zmęczone i palce tak spuchnięte, że nic nie mogłem napisać na tym blogu.

Rano następnego dnia znowu na Harleya i już za dnia tę część wyspy, którą jechałem w nocy.

Droga prowadzi nad samym oceanem. Jest pięknie.

Przejechałem około pięćset kilometrów i to były piękne dni.

W centralnej części wyspy można zwiedzić plantację ananasów Dole. Marka znana w Polsce.

Ja już nie miałem czasu. Zjadłem tylko pokaźnego loda z ananasem. W Stanach wszystko jest większe i słodsze niż w Europie.