Dzień 15 i 16 (ostatni)

Dziś dzień odlotu do kraju. Ale dopiero w nocy lecimy.

Dlatego rano śniadanko uliczne kupiłem i ze dwie godziny spacerowałem po okolicy. Aż do wyczerpania z gorącą.

Potem odpoczynek i przenosiny do ostatniego już hotelu, blisko firmy od motocykli.

Najpierw rozpakowałem się w hotelu i już na pusto pojechałem oddać motocykl. Gładko poszło.

Zrobiłem 1930 km podczas tej wyprawy.

Następnie spróbowałem obejść piechotą jezioro Zachodnie. Nie udało się bo było zbyt gorąco.

Szedłem do zachodu słońca. Robiłem przerwy na jedzenie, kawę, zdjęcia, więc się zeszło. Ponad połowę obwodu przeszedłem. Potem wziąłem Graba i przyjechałem do hotelu. Byłem ugotowany i aż się źle czuję po tym upale.

Pod hotelem jeszcze coś orzeźwiającego

Sok z trzciny no i ananas gotowy do zjedzenia. Pychota.

Około 20:30 ruszam na lotnisko. Tak więc hotel służy jako baza przed wylotem.

Grab przyjechał niezawodnie i o czasie byłem na lotnisku. Standard. Odprawa, security i marsz do swojej bramki.

Grabarz
Noi Bai Airport
Airbus 330

Przesiadka w Stambule


Podsumowanie finansowe

Całość za jedną osobę: 7500 zł.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *