Wczorajszy wieczór, spędziliśmy w domku letnim naszego nowego kolegi Yigit Top. Poznaliśmy się w ten sposób, że on widząc zaparkowane motory na poboczu drogi (gdy my zażywaliśmy kąpieli w morzu) zatrzymał się aby sprawdzić, czy strudzeni wędrowcy nie mają kłopotów. Pewnie też dla tego, że ma taki sam motocykl jak ja. Pogadaliśmy z godzinkę na plaży, potem przy kawie, i na odchodne zaproponował, że ma kolegę w Canakkale koło Troi, i on poleci nam jakiś hotel. Nie dodzwonił się i wymyślił, żebyśmy pojechali z nim do letniego domu, do którego jedzie teraz, aby posprzątać (rękami sprzątaczki) na przyjazd swojej żony po roku nieobecności. Sam jechał ze Stambułu, gdzie mieszka, i miał już 400 km za sobą. Za 40 minut byliśmy na miejscu i w tych okolicznościach, przy kolacji, w restauracji, potem przy piwku, spędziliśmy wieczór. Koleś jest naprawdę sympatyczny. Jest komentatorem Eurosport tureckiego, komentuje i specjalizuje się w sportach motorowych. Wedze ma ogromna, także o polskich sportach motorowych. Andrzej miał kłopoty aby go zagiąć czymś z naszego podwórka.
W sumie wiec nie dojechaliśmy do Troi w poniedziałek. We wtorek z rana wystartowaliśmy i po dwoch godzinach piszę ten tekst z tego właśnie miejsca.