Dzień 5 – Pekin

Nie ma najmniejszych szans na zwiedzenie czegokolwiek. Miliardy ludzi wszędzie. Wszystkie bilety wyprzedane do końca tygodnia. W całym mieście tłumy. Idzie się rzeką ludzi. W restauracjach pełno. Trzeba czekać na stoliki tak, że numerki wydają. Pierwszy raz widzę coś podobnego. Nasze zwiedzanie cierpi z tego powodu, jednak to zjawisko samo w sobie też stanowi atrakcję.

Być w Pekinie i nie zobaczyć Zakazanego Miasta i Muru, to trochę kiepsko, ale musimy pogodzić się z tą myślą.

Będziemy jeszcze próbować inaczej. Zamówimy bilety do Zakazanego na dzień przesiadki z Hongkongu. Dogadałem z hotelem, że zrobią to dla nas.

W Chinach popularny komunikator to WeChat. Tego tu używa każdy. Są z tym połączone inne usługi, takie jak płatności czy zakupy biletów. Także dlatego nie mamy szans na bilety, bo ludzie kupują to tym kanałem. Nie mając lokalnego numeru telefonu sama apka i tak nie pomoże.

Jacek jest atrakcją. Robią nam a zwłaszcza jemu zdjęcia całkiem często, np w metrze. Przy atrakcjach turystycznych wprost podchodzą i pytają czy mogą razem zrobić zdjęcie. Miłe w sumie.

Poszliśmy do znanej restauracji na kaczkę. Wiele razy jadłem ją w Europie, ale to była podróba. Ta była przepyszna. Skóra jest najważniejsza. Ten smak! Jest to tłuste jedzenie. Przy następnej okazji też zamówię. Jak pokazał nam kelner, powinno się ją jeść w małych tortillach, razem z kawałeczkiem zielonego ogórka i płatkami cebulki oraz sosem sojowym. Pycha.

Wieczorem tradycyjnie wyjście na miasto i tradycyjnie nie byliśmy sami.

3 komentarze do “Dzień 5 – Pekin

  1. Przynajmniej teraz jest pewne to .. że ich jest naprawdę dużo!!
    No to jesteście w ciemnym .. „tłumie”.
    A Chiński Mur widać z kosmosu, czyli przy następnej wyprawie…

  2. a to jeszcze pytanko.. nie sprawdzaliście co tam w Chinach się będzie działo w trakcie waszego pobytu? mam na myśli to: Święta Republiki Ludowej i wszystko co się z tym wiąże.
    Żeby w Hong Kongu nie było deszczów i mgieł .. bo nic wyżej 100m nie będzie widać 🙂

    1. Prawdę powiedziawszy to nie. I tak byśmy nie przełożyli wyjazdu. Może zdziwienie było by mniejsze. Ale tak też jest fajnie.

Możliwość komentowania została wyłączona.