Dzień 9 ostatni. Mysłowice – Warszawa 320 km

Ostatni etap, zamykający całą podróż. Grzesiek wyruszył do Warszawy przez Wrocław, gdzie mieszka jego córka. Chciał ją odwiedzić i jednocześnie pomóc przy instalacji elektrycznej.

Ja wyruszyłem w południe. Startowałem w lekkim deszczu i przy niskiej temperaturze. Od Częstochowy już pogoda się ustabilizowała i wracałem w bardzo monotonnym rytmie wraz z tysiącami samochodów, tak jak i ja ciągnących do domu po majowym wyjeździe.

O 16 zameldowałem się w domu.