Makau leży na półwyspie Makau oraz na wyspie Taipa łącznie z Coloane. Tam też się dziś udaliśmy. Taipa mnie niezbyt pociągała z opisu, ponieważ jest to głównie siedziba kasyn i hoteli. Coloane już bardziej, bo znajduje się na końcu wyspy i miałem nadzieję na klimatyczne miejsce.
Wsiedliśmy w autobus w centrum i pojechaliśmy nim aż do Coloane Village. Bardzo klimatyczne miasteczko, nie zawiodłem się. Czułem się jak we Włoszech. Pochodziliśmy brzegiem rzeki. Po drugiej stronie już Chiny i strażnicy.
Odwiedziliśmy lokalną świątynię, cmentarz – bardzo ciekawy, ciągnący się na bardzo dużej przestrzeni wzgórza. Posiedzieliśmy i właściwie miasteczko zaliczone.
Jadąc autobusem już wiedzieliśmy, że w Taipa nie będziemy wysiadać. Z okien widać ogromne hotele, w ciekawych, nowoczesnych kształtach ale były także mocno kiczowate. To są ogromne budowle, robiące wrażenie. Zdjęć mało, bo tylko z autobusu to widzieliśmy. W każdym razie ta część Makau gdzie mieszkamy jest o wiele bardziej ciekawa i tętniąca życiem niż Taipa. Dobrze trafiliśmy z miejscówką.
A wieczorem ostatni spacer i kolacja