Archiwum kategorii: Ameryka Centralna 2017

Dzień 22 Guatemala City, Antigua Guatemala

O szóstej rano już jechałem autobusem. Moim celem na dziś jest miasto Antigua Guatemala, które leży godzinę drogi od stolicy Ciudad Guatemala. Jednak najpierw muszę kupić bilety na kolejny odcinek podróży na północ kraju do Flores, Tikal i muszę to zrobić osobiście.

Guatemala City GC strasznie zakorkowana. Trudno wjechać do miasta. Żegnam się dziś z moją firmą przewozową Tica Bus. Doskonały serwis na światowym poziomie. Autobus którym jechałem jedzie dajej do Tapachula w Meksyku. Ja zostaje na dworcu autobusowym daleko od centrum. Taksówką jadę na dworzec lokalnej dużej firmy autobusowej Linea Dorada i drugiej Fuente del Norte. Wybieram FDN. Kupuję bilet do Santa Elena czyli Flores czyli Tikal.

Są to sławne ruiny Majów. Wiążę duże nadzieje duchowe z tą wizytą. Chcę tam posiedzieć dwa dni. Również FDN pojadę potem do Belize. Bilety kupione, byłem spięty, bo muszę jechać jednego konkretnego dnia, żeby iść zgodnie z planem, i udało się.

Co ciekawe, pojadę nocnym autobusem, ponoć bardzo komfortowo. No zobaczymy.

Potem wsiadam w taki specjalny autobus zwany tu TransMetro. Jadę dość długo na dworzec, z którego mam nadzieję złapać bus do Antigua.

Łapię, klasyczny „cuadrado”. Ponad godzina i jestem.

Tu mam super hotel, w absolutnym centrum. Antigua to taki nasz Kazimirz. Takie mam skojarzenie. Sami turyści, ceny wysokie, ale bezpiecznie a to znaczy, że można wieczorem wyjść. Dawno po zmroku w pubie już nie siedziałem. Życie nocne się toczy jak w Europie.

Jeszcze jutro posiedzę, ale o 22:30 wsiadam do autobusu w GC i znów w drogę.

Ciekawostka. Wszystkim cudzoziemcom na granicy mierzyli temperaturę.

To już wszystko na dziś

Dzień 23 Guatemala City

Miło spędziłem dzień w Antigua. Ładne albo nawet bardzo ładne miasto, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że dziś służy ono głównie do zarabiania pieniędzy. Nie dziwi mnie to, ale w takim razie jeden dzień wystarczy.

W południe wziąłem autobus i wróciłem do centrum GC. Jak działa taki autobus, w dwóch słowach.

Zawsze są dwie osoby, kierowca K i nagabywacz N. Nagabywacz większość czasu stoi w otwartych drzwiach. Drzwi są tylko jedne. Na stacji końcówej ludzie orientują się po napisach na autobusie, dokąd on jedzie, ale w czasie jazdy N krzyczy skrótami np. Guate, Guate, Guate, vaya, vaya (Guatemala, jedziemy), wychylając się w czasie jazdy. Wystarczy, że osoba czekająca machnie ręką a K podjeżdża i zatrzymuje autobus. Nie płaci się od razu. Ludzie wchodzą, zajmują miejsca a dopiero potem N chodzi i zbiera kasę. Ludzie jadą niekiedy krótkie odcinki i cena jest odpowiednio niższa. N ogarnia wszystkich, kto już zapłacił, kto się dosiadł, kto powinien wysiąść, jeżeli powiedział to przy wsiadaniu. Musi mieć dobrą pamięć. Tak wyglądał dziś Nagabywacz w moim autobusie. Dodatkowo było coś, co zwróciło moją uwagę.

A potem GC jak to w mieście. Trochę zdjęć zrobiłem, ale już się uodporniłem i mało zdjęć robię. Z okazji świąt, na Placu Centralnym trwał festyn. Było lodowisko, i inne atrakcje. W pobliskiej Katedrze trafiłem na ślub.

W nocy jadę do Flores. Mam autobus o 22:30. Jedzie się około dziesięć godzin.