Archiwum kategorii: Nordkapp 2019

Dzień 3 Kristiansand – Sandnes, 246 km

Rano słońce ale chłodno. Niewiele ponad 10º. Pobudka o 7 i planowany wyjazd o 8:30.

Prognoza dobra do połowy trasy a później mają być deszcze. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Dzień zaczęliśmy od kawy w Burger Kingu. Na fastfood zawsze można liczyć. Trzeba schować do kieszeni ewentualne uprzedzenia.

Na drodze 44

Następnie jazda około półtorej godziny trasą międzymiastową, aż do początku pierwszej naszej drogi numer 44.

Piękna droga, równa, kręta, z pięknymi widokami.

Nie było nam dane w pełni się cieszyć, bo niebo zachmurzone i deszcz popaduje.

Celem był kemping pod Preikestolen, ale z powodu deszczu nie dojechaliśmy. Jesteśmy 30 km przed, w innym całkiem ładnym kempingu, gdzie wzięliśmy dwie chatki.

Nasz nocleg
Dostałem od chłopaków kocią kominiarkę. Co powie mój kot na to?

Dzień 4 Sandnes – Jorpeland, 280 km

Fajny dzień wyszedł, a już myślałem, że będzie stracony.

Pochodziliśmy po Stavanger, przejechaliśmy dwoma tunelami po 6 i 5 kilometrów pod morzem (cieśninami). Wrażenie rewelacyjne. Bardzo strome zjazdy i następnie podjazdy, jak na standardy tunelowe.

Stavanger
Stavanger

Zaczęło się od tego, że zarówno wieczorem, w nocy i rano padał deszcz. Ogromny front deszczowy przesuwał się nad nami. O wejściu na Preikestolen w takich warunkach ja nawet nie myślę.

Grzechot sprawdził prognozy i ruch frontu i opracował plan taki, aby tego dnia pojeździć po okolicy, tam gdzie nie pada, a jutro zrobić wspinaczkę. Bo na kolejny dzień prognozy już dobre.

Na promie
Prom

Powiem szczerze, nie wierzyłem w jego projekt, ale byłem gotów nawet na deszcz podczas jazdy.

Andrzej Roztomiły też nie uwierzył i pojechał zrealizować samotnie swoją obietnicę, którą sam sobie złożył przed rokiem – wspiąć się na Kjeragbolten. Dokonał tego!

Andrzej na Kjeragbolten

Obliczenia Grzechota sprawdziły się idealnie. Cały dzień w słońcu. Trasa interesującą i oczywiście przepiękna.

Wieczorem znaleźliśmy kemping pół godziny drogi od Preike i tu wynajęliśmy domek. Roztomiły ugrzązł w Lysebotn. Po zejściu z Kjerag, już nie było żadnego promu w naszą stronę, więc tam rozbił obóz. Zobaczymy gdzie jutro uda nam się spotkać…