Rano słońce ale chłodno. Niewiele ponad 10º. Pobudka o 7 i planowany wyjazd o 8:30.
Prognoza dobra do połowy trasy a później mają być deszcze. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Dzień zaczęliśmy od kawy w Burger Kingu. Na fastfood zawsze można liczyć. Trzeba schować do kieszeni ewentualne uprzedzenia.
Następnie jazda około półtorej godziny trasą międzymiastową, aż do początku pierwszej naszej drogi numer 44.
Piękna droga, równa, kręta, z pięknymi widokami.
Nie było nam dane w pełni się cieszyć, bo niebo zachmurzone i deszcz popaduje.
Celem był kemping pod Preikestolen, ale z powodu deszczu nie dojechaliśmy. Jesteśmy 30 km przed, w innym całkiem ładnym kempingu, gdzie wzięliśmy dwie chatki.