Archiwum kategorii: Mongolia 2015

Dzień 9 (Czelabińsk – Iszym)

651 km. Czelabińsk – Iszym

Dziś do przejechania było nieco więcej kilometrów. Wstaliśmy rano, pogoda bardzo ładna, na śniadanie stawiliśmy się dokładnie o 7 i już trzydzieści minut później byliśmy w drodze.

Dziś niedziela. Ruch niewielki i jedzie się bardzo dobrze. Jest jednak zimno. Nie powinno to dziwić, w końcu to Syberia. Roślinność jest nieco inna niż przez ostatnie dni. Wzdłuż drogi ciągną się niekończące się pola traw na zmianę z lasami brzozowymi. To są setki milionów brzóz. Nigdy takich lasów brzozowych nie widziałem. Teren jest płaski i miejscami podmokły. I to właściwie cały krajobraz. Dopełniają go jeszcze ptaki. Jakieś drapieżne, nazwijmy je myszołowy, które krążą nad drogą oraz gawrony, które siedzą stadami na drodze i podrywają się w ostatniej chwili przed samochodami.

Tradycyjnie zatrzymaliśmy się na obiad w zajeździe. Ja zjadłem szaszłyk – wyborny, a Andrzej zamówił dwie zupy -solankę i łagman

Spotkani ludzie są nieustająco mili i pozytywnie nastawieni. Tak jest od samego początku wyprawy. Nie spotkaliśmy się z ani jednym gestem złej woli. Mamy oczywiście zestaw odpowiedzi do zestawu standardowych pytań, odnośnie motocykli: ile wyciągnie, ile kosztuje, ile pali? Ludzie pytają jednak o wszystko: gdzie pracuję, ile zarabiam, czy mam żonę, dzieci, dom, ile samochodów, czy byłem w Ameryce, dlaczego w roku „jakimś tam” Polacy zrobili „coś tam”? Obłęd a jednocześnie pokazuje szczerość i prawdziwe zainteresowanie obcymi. Kilka razy na stacji benzynowej, padło pytanie „wy prijechali iz Ameriki?” A przecież nic na to nie wskazuje, ale pokazuje ciekawość świata i trochę zaklinanie rzeczywistości, że może Amerykanie zajechali na stację. No niestety, tylko Polacy. I jeszcze spostrzeżenie. Wcześniej, ludzie którzy dowiadywali się, że jedziemy nad Bajkał, bardzo się dziwili że to daleko itp, teraz już nie, mówią OK fajnie. Słowem jesteśmy już na terenach, gdzie to większego wrażenia nie robi.

Taka dziś była droga
Taka dziś była droga | Today’s road
Tu jedliśmy
Tu jedliśmy | We had our dinner here
Przydrożny cmentarz
Przydrożny cmentarz | A cemetery by the road

IMG_3274 IMG_3276 IMG_3277

Hotel. Brzydki z zewnątrz, ale pokój nie jest zły. Parking strzeżony, śniadanie w cenie, internet bardzo dobry a w recepcji mówią po polsku
Hotel. Brzydki z zewnątrz, ale pokój nie jest zły. Parking strzeżony, śniadanie w cenie, internet bardzo dobry a w recepcji mówią po polsku | The hotel. It looks awful but our room isn’t bad. The parking is guarded, breakfast included in the price, the net is very good and in reception they speak Polish

IMG_3286

Iszym
Iszym | Ishim
Iszym
Iszym | Ishim

IMG_3288IMG_3293IMG_3305

Więzienie
Więzienie

IMG_3301

Bliny ze śmietaną - "Boszjakiedobre"
Bliny ze śmietaną – „Boszjakiedobre” | Blini with cream – “Jesus, this is great”

IMG_3296

Andrzej piwosz
Andrzej piwosz | Andrzej the beer drinker

IMG_3295

Niestety u nas już zachód
Niestety u nas już zachód | Unfortunately it’s sunset

09

 

 


Day 9
651km. Chelyabinsk – Ishim

Today we had more kilometers to pass. We woke up in the morning, the weather was beautiful, at 7a.m. we had breakfast and thirty minutes later came back on the route.

It’s Sunday, little traffic and the ride is very pleasant. However, the temperature is low. It shouldn’t surprise us because we are in Siberia. Plants here are a bit different from those we had seen during the last days. Endless fields of grass and birch forests stretch along the road. There are millions of birches. I had never seen such forests. The land is flat and in some places swampy. In fact this is the whole landscape. In addition it’s filled with birds. Some are predatory and circle above, let’s call them buzzards, and some are rooks which sit along the road and fly away from cars at the last moment.

Traditionally we stopped for a dinner in a roadhouse. I ate shashlik (delicious) and Andrzej ordered two kinds of soups – one solyanka and one lagman.

The people we met were always nice and optimistic. We observe such behavior from the beginning and never met any sign of ill will. Of course we have a ready set of answers concerning our motorcycles: what’s the maximum speed, how much they are, how much fuel they consume? But people ask about everything: where do you work, how much do you earn, do you have wife, children, house, how many cars do you have, have you ever been to America, why “some” Poles did “something” this year? This is a madness but at the same time shows sincerity of these people and how curious they are about foreigners. At petrol stations we were repeatedly asked: “Wy prijechali iz Ameriki?” (Did you come here from America?) while nothing suggested it. These questions reveal their curiosity about the world and how they wish the real Americans came here. Unfortunately we are only Poles. And one more observation. Previously people who heard that we are going to Baikal were surprised, particularly because of the distance, but now they are not, say that it’s great. We are in the land where such ride is not impressive.

 

 

Dzień 10 (Iszym – Kovalevo M51 Baikal Avtodoroga)

500 km. Iszym – Kovalevo (M51 Baikal Avtodoroga)

Przykro mi – nuda. Cały dzień w deszczu. Nie było jak aparatu wyjąć, a poza tym nie było czego fotografować.
Rano wyjechaliśmy już w deszczu z Iszymia. Miałem nadzieję, że może uciekniemy od niego, bo było jaśniejsze niebo w kierunku jazdy, ale bez szans. Dojechaliśmy do tak złej drogi, że prędkość spadła do 10 km/h a była to normalna oficjalna droga M51. Na stacji założyliśmy deszczówki i dalej raz w ślimaczym a raz w całkiem przyzwoitym tempie jechaliśmy w stronę Omska. Dzisiaj nie mieliśmy żadnej rezerwacji w hotelu. Mianowicie Omsk jest za blisko na nocleg a Nowosybirsk za daleko. Zatem zaplanowaliśmy, że przenocujemy po drodze w motelu gdzieś 100 km za Omskiem. Mój Garmin ma hotele w swojej bazie i ryzyko, że zostaniemy z niczym było niskie. Poza tym hotele są przy drodze, więc nawigacja nie jest niezbędna.

Trzeba jednak wiedzieć, że jeżeli nie znajdzie się motelu do zachodu słońca, to potem może nie być już wolnych pokoi. My zawsze kończymy jazdę około godziny 18 więc potem obserwujemy mechanizm, który jest powtarzalny (także w innych krajach podczas tej wyprawy). Mianowicie do zachodu słońca ruch w takim hotelu jest niewielki i wydaje się, że hotel powinien zbankrutować z braku klientów. Potem zaczyna się zmrok i w ciągu godziny lub dwóch podjeżdżają samochody co kilka minut. Około godziny 22 najczęściej parking jest pełny a wolnych pokoi nie ma. Wtedy nawigacja jest potrzebna, żeby znaleźć inny motel gdzieś w głębi miasteczka.

Sam Omsk to wielkie milionowe miasto. Jechaliśmy dołem obwodnicą, ale widać było z daleka jak miasto żyje – dźwigi, kominy, ciężarówki. Przejeżdżaliśmy przez rzekę Irtysz. Szeroka, groźna. Ponieważ padało i wiało, to wody były wzburzone i mętne.

Zgodnie z planem za Omskiem znaleźliśmy dwa hotele po drodze. W pierwszym nie było już miejsc a w drugim miejsca były. Tradycyjnie z zewnątrz słabo ale w środku nieźle.

Jutro lecimy do Nowosybirska. Tam zabawimy dwa dni. Wynajęliśmy mieszkanie. Zwykłe w bloku, takie żeby miało łaziankę i kuchnię. Musimy zrobić pranie, wysuszyć, dokupić co nieco. Pogoda zapowiada się znośna.

Kurtinka, tankowanie, ciastko i kawa
Miejscowość Krutinka, tankowanie, ciastko i kawa | Krutinka village, refueling, a piece of cake and a coffee
Nasz motel na dziś
Nasz motel na dziś | Our today’s motel
Hall motelowy
Hall motelowy | Hall in the motel
Przytulna kolacja przy świecach (zapłonowych). A na poważnie to są "manty" czyli pierożki z mięsem.
Przytulna kolacja przy świecach (zapłonowych). A na poważnie to są „manty” czyli pierożki z mięsem | A nice supper by candlelight. And seriously these are “mantas”, meat dumplings
Stołówka czynna całą dobę
Stołówka czynna całą dobę | Canteen open round the clock

10

 


Day 10
500 km. Ishim – Kovalevo (M51 Baikal Avtodoroga)

Nothing happened, I’m sorry. All day in rain. I couldn’t take out my camera but there was nothing to photograph.
In the morning we left Ishim in the rain. I hoped that we could escape it because the sky in the east was brighter but we didn’t have a chance. We rode on a poor road, our speed reduced to 10 km/h whereas it was the official M51 motorway. On a station we put our waterproofs on and went further east to Omsk with low speed but at one moment our pace increased. We hadn’t booked any hotel for today. Omsk is too close to stay for a night and Novosibirsk is too far. Thus we had planned to sleep in a motel after passing 100km from Omsk. My Garmin has hotels in his database so the risk was low. On the other hand hotels are located by the road and navigation wasn’t necessary.

However, you must know that if you don’t find any hotel until dusk probably they won’t have rooms. We always finish our ride around 6 p.m. and then observe a repetitive mechanism (the same thing occurs in other countries of this journey). From sunset only a few people come to such hotels and it seems that the hotels should be bankrupt because they don’t have customers. Then dusk begins and within one or two hours cars arrive every minute. Usually around 10p.m. parking is full and there are no rooms available. Now you need a navigation to find another motel in a town nearby.

Omsk is a great city with over 1 million inhabitants. We used the southern bypass but saw how the city in the distance is living– cranes, chimneys, lorries. We crossed river Irtysh. It is broad and dangerous. The water was rapid and muddy because of heavy rains and wind.

We found two hotels by the road outside Omsk – our today’s plan is completed. The first one was full. The second one still had rooms. It was awful but standard inside was pretty good. Such situations are normal here.

Tomorrow we will ride to Novosibirsk and spend two days in the city. We rented a flat. Normal, in a block, it must have a bathroom and a kitchen. We must do the laundry, dry it and buy something. Weather forecasts were tolerable.