Dzien drogi. Dziewięć godzin jazdy. Pierwsze 3 godziny przepiękne, widokowe, chłodne. Kolejne 6 godzin słabe, gorące, brzydkie, prowadzace przez „zona industriale”. Nie ma prawie zdjęć, bo były niegodne tego bloga.
Ostatnie kilka godzin ponownie ładne, górzyste, kręte, piękne.
Dziś dzień tranzytowy, bez konkretnego celu. Dojechaliśmy pod francuską granicę i jutro jedziemy do Chamonix.
Dlatego dziś kilka zaledwie zdjęć. Taki to był dzień.