Dzień 5 Quincinetto

Dzien drogi. Dziewięć godzin jazdy. Pierwsze 3 godziny przepiękne, widokowe, chłodne. Kolejne 6 godzin słabe, gorące, brzydkie, prowadzace przez „zona industriale”. Nie ma prawie zdjęć, bo były niegodne tego bloga.

Piękna droga o poranku. Wśród winnic i skał

Ostatnie kilka godzin ponownie ładne, górzyste, kręte, piękne.

Dziś dzień tranzytowy, bez konkretnego celu. Dojechaliśmy pod francuską granicę i jutro jedziemy do Chamonix.

Sjesta. Stacja benzynowa i bar – nieczynne
Korzystamy z cienia i robimy własną kawę.

Dlatego dziś kilka zaledwie zdjęć. Taki to był dzień.

Kemping. Piękne położenie w dolinie.
Lokalizacja na koniec dnia