Tak wygląda przykładowe śniadanie, które uważam za dobre. I często właśnie takie zamawiamy w hotelach. Jajecznica to sprawdzony standard ale już „suchy” makaron z mięsem to nie tak częsta oferta śniadaniowa.
Śniadanie to pikuś. Dziś w naszym planie było zwiedzanie tuneli z czasów wojny w Cu Chi.
Jest to atrakcja turystyczna. To spory obszar ale to już skansen. Repliki, odbudowane instalacje. Niemniej jednak jest pewne poczucie oryginalnosci.
Był też poczęstunek. Maniok i posypka słona, a do tego herbata. A także zdjęcia znanych polityków, odwiedzających Cu Chi.
Oddaliśmy motocykle. Jakoś tak dziwnie nie mieć ich już. Zżyliśmy się. Przejechaliśmy 2686 km. Od dziś poruszamy się innymi metodami i sami dźwigamy cały bagaż.
Kilka dni będziemy w Sajgonie. Hotel wygodny i w centrum. Zaplanujemy czas ale głównie odeśpimy zaległości