Prom z wyspy Cat Ba odpływa trzy razy dziennie – o 9:00, 13:00 i 16:00.
Pobudka o szóstej, o siódmej śniadanie i o ósmej w drogę.
Prom z Cat Ba do Ha Long płynie ponad godzinę. Płynie się między tymi sławnymi skałami. Jest to bardzo ładne miejsce, piękna przyroda. Każdemu polecam. Ale jednak to nie jest cud. Na folderach jest to wyidealizowane. W rzeczywistości jest gorzej. Nam towarzyszy zachmurzenie. Przez to urok miejsca też jest mniejszy. Jest dużo statków wycieczkowych, które wypływają w kilkudniowe rejsy po Ha Long. Zasięgnęliśmy języka i opinie są różne. Ale powtarza się słowo nuda i chlanie. Powtarzam jednak – polecam!
W planie mieliśmy noclegi tutaj ale zrezygnowaliśmy. Techniczny rejs z motocyklami dał nam całkiem sporo w cenie 16 zł. To wystarczy.
Wobec tego kierujemy się na północ do miasta Lang Son. Odpoczniemy tutaj i ruszamy już dalej w ładniejsze tereny. Bo poza Ha Long jest szaro i nudno na drodze. Z wyjątkiem odcinków gdzie jest pięknie!
Od jutra nasza trasa wchodzi na tory „pętli północnej”.