Dzień 4

Przemieszczamy się na północ. Musze przyznać, że dziś nudny był dzień pod względem widoków. Droga tylko miejscami ładna a w większości duży ruch, wsie i miasteczka. Cały czas liczę na to, że wjedziemy w piękne rejony.

Świątynia przy granicy z Chinami
Pieczone kasztany i kawa mrożona

Zatrzymaliśmy się na noc w mieście Cao Bang. Poszliśmy na masaż. Dobra decyzja. Ja wyszedłem obolały ale jestem pewny, że to dobra prewencja.

Kolację zjedliśmy pyszną. Oczywiście w takiej ulicznej knajpce. Bardzo mi smakuje wietnamskie jedzenie.

Pozycja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *