Wczoraj wieczorem zaczęło padać i lało całą noc. Rano po śniadaniu ruszamy z powrotem do miasta Cao Bang, ale już inną drogą niż przyjechaliśmy. Robimy pętlę.
Nocna burza dała się we znaki. Obalone drzewa, zerwane przewody. Jechaliśmy ostrożnie bo droga kręta.
Smarowanie łańcucha w przydrożnym warsztacie
W połowie dnia byliśmy już w mieście. Wzięliśmy wygodny hotel. Łaziliśmy kilka godzin po mieście. Upał jest taki, że człowiek długo nie wytrzyma na spacerze.
Jutro przed nami piękna i długa trasa.