Dzień 42 (Jalalabad – Sary-Tash)

280 km, Jalalabad – Sary-Tash

Kolejny dzień drogi zapierającej dech w piersiach. Moje słowa ani tych parę zdjęć nie jest w stanie oddać piękna krajobrazu gór, rzek, strumieni, formacji skalnych i wszystkich kolorów jakie tu występują.

Sary-Tash to mieścina położona około 40 km przed Tadżykistanem. Jest tu kilka opcji noclegu. My wynajęliśmy pokój u rodziny. Warunki w pokoju ok, w stylu mongolskim czyli same dywany na podłogach i ścianach. Śpimy w śpiworach. Wody bieżącej nie ma. Tak się składa, że leje deszcz i można umyć się pod rynną. Jest jednak dość zimno. Oby pogoda nie zablokowała nas jutro. Dobre asfaltowe drogi na jakiś czas się skończyły i trzeba przeprosić się z szutrem. W cenie (15$) mamy też kolację i śniadanie.

Z całą odpowiedzialnością polecam każdemu podróżowanie po Kirgistanie. Zwłaszcza przejazd drogą M41, czyli Pamir Highway.

Na trasie motocyklistów nie widzieliśmy, ale za to było kilku rowerzystów jadących w przeciwną stronę. Ciężka praca przed nimi. Z kilkoma pogadaliśmy. Mam dla nich duży szacunek ale sam bym tak nie chciał.

Przy okazji odkryłam pewną prawdę. Wiem dokąd „po śmierci” idą Daewoo Matiz i Tico. Idą do miasta Osz i okolic. Jest tu tych samochodów za-trzę-sie-nie. Nie wiem czy oprócz Polski są one gdzieś produkowane. Niektóre są w całkiem dobrym stanie, jednak okraszone wiejskim tuningiem, a są też takie sztrucle, że brak słów.

IMG_4687 IMG_4686IMG_4699 IMG_4698 IMG_4697 IMG_4702

33


Day 42
280km, Jalalabad – Sary-Tash

Another day of this breathtaking road. My words and these few pictures below cannot capture the beauty of mountains, rivers, streams, rock formations and every color that appears here.

Sary-Tash is a little town located 40km from the border of Tajikistan. It has some options of accommodation. We rented a room from a local family. Conditions in the room are okey, in the Mongolian style, i.e. only carpets cover the floor and the walls. We spend the night in our sleeping bags, don’t have running water. Fortunately, the weather is rainy so we can wash ourselves under a gutter. However, it’s quite cold. Let us hope that the weather won’t block us tomorrow. Good asphalt roads are gone so far and we ride on break stones. The price (15$) includes supper and breakfast.

I sincerely recommend everybody a journey in Kirgizstan. Especially the road M41, that is the Pamir Highway.

We didn’t see any motorcyclists along the road but there were some cyclists going in the opposite direction. A hard work ahead of them. We chatted with some of them. I have a great respect for them but I wouldn’t like to travel in this way.

By the way, I discovered one truth. I know where Daewoo Matiz and Tico go after death. They go to the city of Osh and its neighborhood. This area has a huge amount of these cars. I don’t know if they are produced in any country except Poland. Some of them are in good condition but adorned with a village “tuning” and some are a complete junk.