W południe wróciłem do stolicy. W porównaniu z Granadą, Managua jest słaba. Po 3 godzinach chodzenia miałem serdecznie dość. Nie jest to miasto przyjazne pieszym, albo ogólnie turystom. Nie miałem też poczucia bezpieczeństwa. Ostatecznie zjadłem w lokalnej jadłodajni, bo to akurat jest tu w porządku, i ponieważ zapadł zmrok, to siedzę w hotelu. Jutro o 5 rano wyjeżdżam do stolicy Hondurasu, Tegucigalpy. Jednego z najbardziej niebezpiecznych krajów świata. Pierwsze najbardziej niebezpieczne miasto świata i czwarte są w Hondurasie. Odpowiednio San Pedro Sula i właśnie Tegucigalpa. Zobaczę czy jest gorzej niż w Colón.
Zdjęcia z bazyliki w Granadzie i z autobusu.
Oraz zdjęcia z Managui