23 lipca 2014 ciąg dalszy
Dojechaliśmy w nocy.
Rozbiliśmy namioty na samym cyplu, gdzie jedynie nie było skał. W nocy wiatr i deszcz ale rano znośnie. Zwiedzamy muzeum i w sumie wiele ciekawych rzeczy, które tu można zobaczyć.
Mirek wraca teraz najkrótszą drogą do Sztokholmu, do kumpla na chwilę.
Ja jestem za Alta na Campingu. Na Nordkapp był taki wiatr, że połamał mi namiot. Musiałem wcześniej szukać noclegu, żeby prowizorycznie naprawić namiot.
Kto dziś jadł śniadanie z lepszym widokiem, ręka do góry.
A tak na poważnie, to dziś robię dzień wolny.
Mam fajny kemping za jedyne 50 zł/dzień ze wszystkim czego mi potrzeba, a nawet zasięgiem wifi do namiotu. Ze wspaniałym widokiem na jakiś fiord, oraz ławeczkami i stołem obok namiotu. Ludzi bardzo mało.
Przez kilka ostatnich nocy spaliśmy bardzo krótko i ten dzień będzie jak znalazł na regenerację. Ruszę w piątek rano. Na Nordkapp i po drodze spotkaliśmy i rozmawialiśmy z kilkoma polakami jadącymi tam na rowerach. Dojazd zajmuje 18-20 dni i też muszą robić przerwy na regenerację. Fajnie jest pytać kiedy wrócą lub kiedy będą w jakimś miejscu. Oni operują pojęciem tygodnia jako jednostki miary. Na przykład: w Tromso będę w pierwszym tygodniu sierpnia, a do domu chcę wrócić w połowie września. Śmieszne dla nas.
Jeszcze filmik jak opuszczaliśmy NK.
I jeszcze zdjęcie Panorama Nordkapp, na którym jestem. Kamera robi zdjęcie co 15 lub 30 minut, odczekałem i zrobiłem sobie swego rodzaju selfie. Potem po powrocie odszukałem w archiwum i bardzo proszę, oto ono.