Ostatni cały dzień w Argentynie. Po śniadaniu poszliśmy na godzinny spacer po okolicy. Zrobiliśmy zdjęcia Teatro Colon. Opera ta jest uważana za jedną z najlepszych na świecie ze względu na akustykę oraz fizyczny rozmiar.
Kilka kroków dalej znajduje się Plaza de la Republica, a na niej słynny obelisk upamiętniający pierwsze nieudane zasiedlenie tego miejsca w dawnych czasach.
Pojechaliśmy do galerii MALBA – Museo de Arte Latinoamericano de Buenos Aires. Ciekawe i nowoczesne lecz niewielkie muzeum.
Stamtąd już tylko kilka kroków do wartych odwiedzenia parków i ogrodów. Naprawdę robi wrażenie rozmach i powierzchnia jaką zajmują.
Ogród japoński
Ogród różany
Wieczorem zamierzamy iść na przedstawienie do Teatro Astor Piazzolla. Będzie to widowisko taneczne z tangiem w roli głównej.
Przedstawienie trwało półtorej godziny i było genialne! Jestem pod ogromnym wrażeniem
Idąc na przedstawienie baliśmy się, że może to być coś słabego.
Okazało się, że występ przerósł nasze wyobrażenia a moje to nawet bardzo. W trakcie przedstawienia występowało pięć par tanecznych oraz para wokalistów. Orkiestra składała się z pianisty, kontrabasisty, skrzypka oraz dwóch muzyków grających na bandoneonie – muzyka na żywo zawsze ma swój czar, grali głównie kompozycje Astora Piazzolli z Libertango na finał.
Przez półtorej godziny zobaczyliśmy tango w wielu odsłonach. Tańczone w parze lub w układach wielu par. Poszczególne układy taneczne trwały po kilka minut, były bardzo skomplikowane, dynamiczne, wymagające niesamowitej kondycji fizycznej. Wcześniej nie doceniałem trudu tego rzemiosła. Bardzo się cieszę, że poszliśmy na występ a do tego siedzieliśmy niemal w pierwszym rzędzie, co pozwalało czuć się „jakbym sam tańczył”