Dzień 8

Długi dzień. Ruszyliśmy około ósmej a dojechaliśmy po osiemnastej.

Poniżej zdjęcia z drogi

Solidne śniadanie. Starczyło na długo.

Pierwsza część dnia. Cały czas zamglone powietrze wilgotne i upał. Pomnik Ho Chi Minh razem z naszymi motocyklami.

Południe. Oczywiście potężna kawa. Trafiliśmy na wypadek i działania policji. Uprawy ryżu są wszędzie tak samo jak cmentarze czy pojedyncze groby losowo rozsiane. Również lasy i uprawy bambusa, który traktowany jest jak budulec.

Wczesne popołudnie. Wjazd do miasta Bao Lac. Kobieta w lokalnym ubraniu. Potem długa jazda wzdłuż rzeki.

Późne popołudnie. Wjazd na drogę do Ha Giang i skrajnie ubogie domostwa po drodze. Niewyobrażalne ubóstwo.

Przed zachodem i złota godzina. Kapitalna droga. Jedna z ładniejszych jakimi miałem okazję jechać.

Na koniec dnia jesteśmy w Dong Van

Dzień 7

Wczoraj wieczorem zaczęło padać i lało całą noc. Rano po śniadaniu ruszamy z powrotem do miasta Cao Bang, ale już inną drogą niż przyjechaliśmy. Robimy pętlę.

Nocna burza dała się we znaki. Obalone drzewa, zerwane przewody. Jechaliśmy ostrożnie bo droga kręta.

Smarowanie łańcucha w przydrożnym warsztacie

W połowie dnia byliśmy już w mieście. Wzięliśmy wygodny hotel. Łaziliśmy kilka godzin po mieście. Upał jest taki, że człowiek długo nie wytrzyma na spacerze.

Jutro przed nami piękna i długa trasa.