768 km, Aczyńsk – Niżnieudińsk
Wyruszyliśmy rano po śniadaniu z Aczyńska. Od wstania do wyjechania mija półtorej godziny. Jeszcze nam się nie udało szybciej. Do południa ścigaliśmy się z deszczem a po południu pogoda wspaniała. Nareszcie słońce i ciepło. Po drodze przejeżdżaliśmy obok Krasnojarska i przekraczaliśmy kolejną dumną rzekę – Jenisej.
Kolejne miasto to Kańsk, ze swoją rzeką Kan. Przejazd przez Kańsk to katorga. Coś potwornego. Droga pozbawiona asfaltu z luźnymi kamieniami i piachem. Po tym wszystkim jadą TIRy i inne ciężarówki. Trzeba lawirować, nic nie widać. Ne będę stękał, ale był to najcięższy odcinek dotychczas. A potem droga była jak marzenie do samego końca. Nadziwić się nie mogłem, że potrafi być taka dobra nawierzchnia, a gdzie indziej w mieście piach i kamienie. Jechaliśmy wzdłuż torów Kolei Transsyberyjskiej. Wszystko zadbane i odnowione, tory, nasypy, trakcja, sygnalizacja. Naprawdę robi wrażenie jakość utrzymania. Nie ma strachu jechać, ewentualnie. Widzieliśmy składy towarowe, które nie miały końca. Ciągnęło je pięć lokomotyw. Nigdy czegoś podobnego nie widziałem. Widzieliśmy także skład osobowy, ciągnięty przez trzy lokomotywy. Z zewnątrz wszystkie wagony na światowym poziomie.
Przyroda wokoło przepiękna, bujna, soczysta. Drzewa to teraz głównie mieszanka brzóz i drzew iglastych. Bezkres lasów. Wrażenie duże.
Zrobiliśmy techniczny nocleg przy trasie. Hotelik podły. Ujęła mnie metoda mocowania kranu. Reszta też w tym stylu. Jutro już chcemy dojechać do Irkucka, a tam mamy dobry hotel.
Szaszłyk. Tutejsza klasyka dostępna wszędzie | Shashlik. Local classic available anywhere
Irkucka Oblast i mamy sześć godzin do przodu | Irkutsk Oblast. Six hours ahead
Day 14
768km, Achinsk – Nizhneudinsk
We left Achinsk in the morning, after our breakfast. The period between waking up and setting off lasts 1,5 hour. We had never managed to do it faster. Until the noon we raced the rain and in the afternoon the weather was great. At last it was sunny and warm. We passed Krasnoyarsk and crossed the next proud river – Yenisei.
The next city was Kansk on the Kan river. Riding through Kansk is like a horror. Something terrible. No asphalt, loose rocks and sand on the road. Lorries and other vehicles are moving on this surface. You must balance between the gaps, you can’t see anything. I won’t moan now but it was the most difficult section so far. Then the road changed and it was like a dream until the end. I wondered how some sections of the road could be so good while other parts consist of sand and rocks. In just one city! We went along the Trans-Siberian Railway. Everything was well-kept and renovated – rails, embankments, tractions, signalizations. The quality of the maintenance is impressing. You don’t have to be afraid of going by the train. We saw endless freight trains. They were pulled by five locomotives. I’ve never seen anything like that before. We also noticed a passenger train pulled by three locomotives. All carriages looked awesome.
Nature around us is beautiful, exuberant and vivid. Generally trees are a mixture of birches and conifers. Endless forests. A great impression.
We made a technical stop for the night by the route. The hotel is poor. I’m enchanted by the method of tap fixing. The rest is in the same style. Tomorrow we want to reach Irkutsk where we have a good hotel.