Dzień spędziliśmy na spacerowaniu od punktu do punktu. Wiele ulic jest bardzo stromych. Naprawdę ciężko się wspina pod te ulice. Można skorzystać z cable car, tramwajów, które na takich stromych ulicach kursują.
Dziś duża dawka zdjęć.
Późne śniadanie, wręcz obiad w restauracji na rogu obok hotelu. Po kawałku pizzy. Uczciwy kawałek.
Kawa w restauracji nieopodal Union Square.
Takie pochyłe ulice tu są. Zmierzyłem, że około 12-15° pochylenia.
Seria kościołów.
Dzielnica chińska.
Kotów się nie widuje. Ale jednak jakiś kot problem ma, więc są.
Znana kręta ulica – Lombard Street
Potem w dół w stronę wyspy Alcatraz i Pier 39
Zjedliśmy specyficzną i tutejszą potrawę Crab Chowder i pulled pork burger (bbq i coleslaw w tym) – smaczne ale nie genialne.
Można obejrzeć okręt podwodny USS Pampanito
Można zobaczyć jak śpią Lwy morskie. Śmieszne odgłosy wydają. Szczerze, to jak na zloty motocyklowe od lat jeżdżę, to też słyszę tam podobne odgłosy w nocy.