Dzień 2

Okolice hotelu i zdjęcia ze spaceru po motocykle

Odbieramy motocykle. Schodzi się ponad dwie godziny. Ruszamy w trasę około godziny 13. Kierujemy się na miasto Hajfong. Droga dobra ale niewygodna i nieciekawa. Tereny bardzo szare i zurbanizowane. Nie ma na co patrzeć i brak zdjęć. Pełno ciężarówek. Trzeba uważać.

Wyjazd z Hanoi już mieliśmy przećwiczony ale szok i tak był. Takiej ilości wymuszeń i własnych ustąpień nie zobaczy się nigdzie indziej.

Dojeżdżamy za Haifong do promu na Wyspę Cat Ba. Na promie jesteśmy o zachodzie słońca. Potem pół godziny do hotelu. Kolacja, zimny browar, basen. Jest już całkiem ciemno ale widać, że tereny już piękne, górzyste. Jutro to obejrzymy. Mamy plan.

Pozycja na koniec dnia

Dzień 0 i 1

Jak to zwykle bywa, trzeba się jakoś wydostać z kraju. My polecieliśmy najpierw do Stambułu. Tam po trzygodzinnej przerwie ruszyliśmy dalej w dziewięciogodzinny lot do Hanoi.

Bardzo drobno mielona

Kawa w Stambule, pomimo iż z kubeczka papierowego, była prima sort. Lotnisko bardzo ładne i logicznie zbudowane. Poza tym bardzo duże.

Klasyczny nocny obrazek
Turkish Airlines ma smaczne jedzenie na pokładzie.

Z lotniska Noi Bai wzięliśmy Graba i spokojnie dojechaliśmy do hotelu. Zaraz potem spacerem na kolację do jednej z wielu ulicznych restauracyjek.

Zmęczenie bardzo duże, więc idziemy spać. Jutro odbieramy motocykle i kierujemy się do Ha Long.